Dunluce Castle (po irlandzku: Dún Libhse) to okazałe ruiny średniowiecznego zamku znajdujące się na wcinającym się w ocean niezwykle malowniczym bazaltowym klifie, położonym w środkowej części Wybrzeża Antrim pomiędzy miejscowościami Portballintrae i Portrush w Irlandii Północnej. Zamek stoi w rzeczywistości na wąskim i stromym stożku wulkanicznym. Prowadzi do niego mostek. To jedyna droga, którą można się tam dostać. Z każdej strony za murami jest przepaść. Ruiny zamku posłużyły filmowcom jako baza do stworzenia zamku Greyjoyów na Żelaznych Wyspach w filmie Gra o Tron w sezonie 2, odcinku 2.

Pierwsza większa warownia wzniesiona została tu już w XIII wieku przez członków szkockiej rodziny McQuillan. Do jej budowy użyto m.in. fragmenty skał pochodzące z pobliskiej Grobli Olbrzyma. Rodzina McQuillan władała zamkiem do XVI wieku, kiedy po wielu krwawych walkach z sąsiednimi klanami zdecydowała się opuścić to miejsce i udać się do nowo odkrytej Ameryki (stali się oni jednymi z pierwszych emigrantów w Teksasie). Wkrótce potem porzucony zamek przeszedł na własność znamienitego klanu MacDonnellów. To właśnie za ich panowania przeprowadzona została gruntowna przebudowa warowni, dzięki czemu stała się ona jedną z najpotężniejszych i najokazalszych twierdz w regionie. Zamek został dobrze ufortyfikowany i przygotowany na odpieranie wszelkich ataków. Na jego murach zaś umieszczone zostały potężne armaty pochodzące z jednego ze statków Hiszpańskiej Armady, który rozbił się o miejscowe klify. Kres świetności zamku nastąpił w 1639 roku, kiedy to w czasie jednego ze sztormów część jego murów obejmująca m.in. kuchnię oraz pomieszczenia gospodarcze osunęła się do oceanu zabierając ze sobą część mieszkańców. Po tym tragicznym wydarzeniu przestraszeni właściciele zdecydowali się opuścić warownię i przenieść się do nowej siedziby wybudowanej w głębi. Od tego czasu opuszczony i zaniedbany zamek zaczął popadać w coraz większą ruinę. Mimo to do czasów obecnych zachowało się wiele z dawnych murów oraz obwarowań, które przypominają o dawnej świetności warowni. Obecnie w pełni zabezpieczone ruiny udostępnione są dla zwiedzających.

Brew House – pierwszy dziedziniec, gdzie znajdowała się warzelnia i stajnia

Drugi dziedziniec

The Lodgings – Tu znajdowały się kwatery dla gości. Ten obszar zamku został podzielony na małe pokoje. Każdy pokój miał duże okno. Na zdjęciu widoczne wielkie kominy, które znajdowały się w pokojach.

Na zdjęciu widoczne wielkie kominy, które znajdowały się w pokojach.



Widok zamku z drugiego dziedzińca



Widok z jednej z wielu komnat na zamku


Loggia – zachowały się tylko dwie kolumny

Inner Ward


Nie byłabym sobą, gdybym nie zajrzała do kuchni. Zachował się tam średniowieczny piekarnik widoczny na zdjęciu 🙂



Pod zamkiem znajduje się niewielka jaskinia do której prowadzą schody






Dodatkowe informacje:
Parking: bezpłatny
Wejście: płatne
Świetny pomysł z tą wędrówką śladami Gry o Tron. Będąc w Irlandii chętnie wypróbuję tą formę zwiedzania. Tylko kiedy to będzie? Może kiedyś pandemia przeminie 😉
Miejmy nadzieje, że niebawem wszystko wróci do normy 🙂
Dobrze, że znalazłaś kuchnię 😀
Ładnie położone ruiny zamczysko. Kiedyś chciałam byc księżniczką i mieszkac w zamku, ale jak się naoglądałam kostiumowych filmów,to mi przeszło. Zimno i ciemno, grube mury, to nie dla księżniczek.
Fajnie,że ciągniesz nas nie tylko do kuchni, ale i w takie miejsca.
Pozdrawiam!
Chyba każda z nam jako dziecko chciała być księżniczką i mieszkać na zamku 🙂 Dla mnie też za zimne mury 😀
Myślę że super miejsce na wycieczkę
Fantastyczne miejsce, uwielbiam takie 😉 Miło jest czasem poczytać u Ciebie coś innego niż przepisy 🙂 PS. A pesto z czosnku niedźwiedziego zakupiłam w słoiczku w Bieszczadach, znałam dzięki Tobie 🙂
Dziękuję 🙂 Świetnie, że udało się kupić pesto 🙂
Fenomenalne miejsce, a położenie bezpośrednio nad morzem dodaje mu jeszcze dodatkowego charakteru. W podobnym klimacie w Polsce, ale już nie nad morzem polecam ruiny klasztoru Karmelitów Bosych niedaleko Sanoka. 😉
Jakie to wszystko wiekowe, byli kiedyś tam ludzie, żyli , minęły wieki
i tak po nas zostaną mury, oby tylko…
Irlandia jest bardzo ciekawym miejscem do odwiedzania.
Świetnie wyglądasz na zdjęciach 🙂
Dziękuję 🙂
W ciekawy sposób opowiedziane – opis i zdjęcia:) Nie myśleliście kiedyś o tym, by oprowadzać wycieczki? Coś czuję, że będąc w Irlandii dość dobrze poznaliście ten teren.
Teren wciąż poznajemy, ale nigdy nie myśleliśmy o oprowadzaniu wycieczek 🙂
Za te zamki tonące w zieleni kocham Szkocję, w Irlandii jeszcze nie byłam. Dużo informacji historycznych o odwiedzonym miejscu, można poszerzyć swoją wiedzę.
Już same ruiny robią wrażenie, szczególnie gdy wyobrażę sobie, jak mógł wyglądać w czasach świetności. W dodatku te otaczające go widoki – coś niesamowitego.
Szkoda, że tak niewiele się zachowało. Musiała to być piękna i wzniosła budowla. Ile za wstęp?
Miejsce nie zwykle urocze. O ile dobrze pamiętam koszt biletu dla osoby dorosłej to 5£ 🙂
uwielbiam zwiedzać wszelakie ruiny
Uwielbiam ruiny z ich tajemnicam, historiami i legendami. Są fascynujące. Zdjęcia przepiękne. 🙂
Piękne miejsce z (jak to na Irlandię przystało) pięknymi widokami na klify :D. W temacie Irlandii wszystko mi się zawsze podoba także jestem mało obiektywny ale może dlatego że tam po prostu jest pięknie 😛 😀
Uwielbiam ruiny starych zamków. Nie byłem jeszcze w Irlandii, ale planując podróż chętnie odwiedzę przedstawione miejsce.
Zamek chyba nie przeżywa takie oblężenia fanów serialu, jak niektóre miejsca w Chorwacji, które miały okazję pojawić się w Grze o Tron.
Jest to jedno z bardziej popularnych miejsc w Irlandii. W sezonie są tu tłumy
O jaki klimat! Super wyprawa 🙂
Mimo iż to ruiny to nadal zaskakuje kunszt i pomysłowość osób, które budowały ten zamek. 😉
Przepiękne, absolutnie magiczne miejsce!
Te wszystkie ruiny wyglądają bardzo malowniczo 🙂
Kiedyś tu tętniło życie i było ciekawiej…
D z i e k u j e za wspaniala wycieczke 🙂
Pięknie, uwielbiam zamki i ruiny zamkowe! Irlandia bardzo mi się podoba, miałam przyjemność raz ją odwiedzić i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się ta wybiorę. Co prawda północy nie zwiedzam ale może następnym razem…