Dziś zapraszam Was w niezwykłą podróż smaków do kraju, gdzie królową kuchni jest papryka. Węgry i jedna z najpopularniejszych potraw czyli zupa gulaszowa. Na Węgrzech zwana jest gulyásleves lub krócej gulyás. Aromatyczna zupa wyróżniająca się intensywną barwą oraz nutą czosnku, pomidorów i dużej ilości papryki. Od wieków gulasz był gęstą, zawiesistą zupą o pikantnym smaku, z dodatkiem ziemniaków i różnego rodzaju mięsa: wieprzowego, baraniego czy wołowego oraz warzyw: papryki i pomidorów. Gulyásleves nie należy do lekkich zup, wprost przeciwnie - podczas gotowania nie żałujemy smalcu i śmietany, które mają zapewnić odpowiednią kaloryczność i wyborny smak - tak rzecze madziarska tradycja i trudno się z nią nie zgodzić. Zupa gulaszowa narodziła się na rozległych terenach stepów, gdzie węgierscy pasterze spędzali długie dnie i noce pilnując swoich stad. Zmuszeni zostali przez nieprzychylne warunki tamtejszej przyrody, posilać się czymś ciepłym, rozgrzewającym i pożywnym. W XIX wieku, początkowo proste pasterskie danie, w końcu zagościło na salonach i stołach mieszczańskich i do dziś tam pozostało. U nas w kraju również dobrze znane, choć często modyfikowane. Polacy rzadko trzymają się pierwotnej receptury i do tradycyjnych składników dodają najczęściej majeranek, kminek, cząber oraz czerwone wino. Często także zastępują typowe mięso tym, które jest aktualnie pod ręką. W zupełności nie ma potrzeby dodawania zbędnych składników. W oryginalnym wydaniu jest genialna, rozgrzewająca i aromatyczna. Dodatek Tarhonya (zacierek) sprawia, że zupa jest bardzo pożywna i syta. Jeżeli jeszcze nie byliście w węgierskiej restauracji na gulyásleves z prawdziwego zdarzenia, to zapewniam - ta zupa Was tam przeniesie!
Porcje: 8
Składniki
- 1 kg rostbefu wołowego *
- 3 litry bulionu wołowego
- 3 duże czerwone papryki
- 4 pomidory
- 4 ziemniaki
- 1 cebula
- 6 ząbków czosnku
- 6 łyżek papryki wędzonej łagodnej **
- 2-3 łyżki papryki wędzonej ostrej **
- 2-3 łyżki śmietany 18 %
- 2 łyżki smalcu
- 2 liście laurowe
- pieprz czarny
- sól
Tarhonya
- 1 małe jajko
- 4 łyżki mąki
- sól
Przygotowanie
- Dzień wcześniej wołowinę kroimy w kostkę, dodajemy 3 łyżki papryki wędzonej łagodnej i czosnek przeciśnięty przez praskę, roztarty z 1/2 łyżeczki soli. Mieszamy, aby mięso dokładnie pokryło się przyprawami. Przykrywamy i odstawiamy na całą noc do lodówki.
- Paprykę myjemy, kroimy na ćwiartki i oczyszczamy z nasion. Dno blachy do pieczenia wykładamy pergaminem i układamy paprykę skórką do góry. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180'C i pieczmy około 30-40 minut. Skórka papryki powinna być lekko spalona. Paprykę wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do wystudzenia. Następnie usuwamy z niej skórkę i kroimy w paski.
Tarhonya
- Do mąki dodajemy jajko i sól. Wyrabiamy ciasto o dość zwartej konsystencji (musi być dużo twardsze niż na makaron). Dłonie obtaczamy w mące. Z ciasta odrywamy niewielkie kawałki i formujemy malutkie kluseczki. Gotujemy je w lekko osolonej wodzie od 1,5 do 2 minut w zależności od wielkości klusek.
- Cebule i ziemniaki obieramy. Cebulę kroimy w cienkie półplasterki, a ziemniaki w kostkę. W garnku rozgrzewamy smalec. Zdejmujemy garnek z ognia i pozwalamy zawartości lekko przestygnąć. Następnie dodajemy 3 łyżki papryki wędzonej łagodnej, mieszamy i ponownie stawiamy na ogniu, powoli doprowadzają do ponownego smażenia się smalcu.
- Dodajemy cebulę, zamarynowane mięso i mieszamy. Podsmażamy chwilę, następnie zalewamy bulionem, dodajemy liście laurowe, zmniejszamy ogień i gotujemy. Kiedy mięso będzie miękkie dodajemy ziemniaki, pokrojone pomidory i wędzoną ostrą paprykę. Kiedy ziemniaki będą miękkie dodajemy pieczoną paprykę i śmietanę. Śmietanę przed dodaniem do zupy należy zahartować. Gotujemy jeszcze kwadrans, aby smaki się połączyły. Pod koniec gotowania dodajemy wcześniej przygotowane zacierki.Jó étvágyat!!!
Odnośniki
- * można użyć antrykotu, pręgi wołowej
- ** papryka w potrawach węgierskich jest wszechobecna, więc nie zrażajcie się jej ilością
Uwagi dodatkowe
- smalcu nie należy zastępować olejem czy masłem
- w węgierskich potrawach bardzo ważne jest, aby opanować sztukę smażenia papryki. Nie można tak po prostu wrzucić jej na skwierczący tłuszcz. W papryce znajduje się cukier, który w wysokiej temperaturze ulega karmelizacji, a następnie przypaleniu i nabiera gorzkiego smaku. By tego uniknąć należy przed dodaniem papryki do potrawy zestawić patelnię lub garnek z ognia i pozwolić zawartości lekko przestygnąć. Następnie dodać paprykę, zamieszać i ponownie stawiając na ogniu powoli doprowadzić do smażenia. Tak przygotowane danie będzie miało właściwy, słodkawo-ostry smak papryki bez cienia goryczki.
Jeśli wypróbowałaś/eś ten przepis zostaw, proszę komentarz i napisz, czy Ci smakowało. Na pewno pomoże to innym czytelnikom, a mi będzie bardzo miło! Przepis możesz również ocenić i dodać zdjęcie przygotowanego dania. Będę również bardzo wdzięczna, jeśli polubisz moją stronę na facebooku – każde polubienie sprawia mi radość i motywuje do dalszej pracy!
Ja co prawda robię ją troszkę inaczej, ale sama gulaszowa jest przepyszna. Najlepiej smakuje przyrządzona w kociołku nad ogniskiem.
Bardzo lubię takie dania, często modysikuję przepis, zamieniam składniki, ale zawsze pysznie smakują. 🙂
Choć nieczęsto jadem mięso, to dają potrawę bardzo lubię. Mam większość składników, więc być może spróbuję ją przygotować.
Nie jadłam jeszcze tej zupy , muszę kiedyś spróbować . Wygląda bardzo apetycznie . Podoba mi również ceramiczna miseczka . Pozdrawiam
Wygląda bardzo apetycznie. Jem ją już teraz oczami. Idealna zupa na chłodne dni.
Rewelacja. Pyszne danie na jesienne smutki i szare dni.
Moje smaki! Zdecydowanie! <3 Uwielbiam takie zupy w szczególności w okresie jesienno – zimowym!
Idealna zupa na zimne dni. Skorzystam z Twojego przepisu.
Kocham zupkę ostatnio często u mnie goszczą chętnie ta zrobię
Bardzo ciekawy przepis nie próbowałam
Bardzo ciekawy przepis aż kusi by spróbować, zapisuję go sobie i przy okazji zrobię 🙂
Dziękuję 😉
Polecam, zupa naprawdę smakuje wyjątkowo 🙂
Polecam 🙂
Uwielbiam zupę gulasz owa trzeba zrobić dziś na obiad
idealna zupa na chłodne, jesienne dni! Dziękuję za inspirację i wspaniałe przepisy 🙂
🙂
Zjedzona.
Wg mnie, wystarczy.
Zrobiona z połowy ilości mięsa (w zupełności wystarczy) i bez smalcu.
Ale i tak wyśmienita.
Bardzo polecam
Smalec musi być – jest nośnikiem smaku. Mięsa tez musi być odpowiednia ilość, bo to w sumie nie gulasz, nie zupa
Cała prawda i tylko prawda pozdrawiam Jan
Co bez smalcu gulaszowa ? To Twoja jest tylko z nazwy, bo TŁUSZCZ jest nośnikiem smaku . zapewniam nic nie będzie tak pachniało jak i smakowało jak orginał pozdrawiam
Myślę, że przepis można dostosowywać do własnych potrzeb, w końcu nie chodzi o nazwę, lecz smak, taki jaki lubimy najbardziej, czyż nie?
Można zjeść byle co ale nie byle jak zrobione i podane. smiling
Bardzo często gotuję taką zupę i wlasnie przeczytalam cos waznego- „ta zupa nie potrzebuje zbędnych skladników”. Będe pamiętala, nie trzeba dodawać pieczarek i innych dodatkow, bo się zrobi jarzynowa:)
Bardzo lubię węgierską kuchnię, nie tylko gulasz 🙂
Ohhh jadłam podobną na Węgrzech! Idealna zupa na zimę, rozgrzewająca 😀
Ja jestem fanką papryki w węgierskich potrawach i zupełnie mi ona już nie przeszkadza. 🙂
Jak dla mnie zbyt mięsnie, ale zdjęcia robisz boskie – ostatnio bardzo zwracam na to uwagę!
Kocham Węgry i uwielbiam węgierską kuchnię! Tam to się chyba nazywa Bobgulas 🙂
O, taka zupa to akurat coś dla mojego TŻ. 😀 Uwielbia tego typu dania. Ja nie jestem miłośniczką czerwonego mięsa i nawet wołowina mnie nie przekonuje, ale może się przełamię i spróbuję ją zrobić, bo przepis wydaje się być naprawdę świetny. 🙂
Wiem, co ugotuje na obiad 😀 Tego było mi trzeba 🙂
Uwielbiam tego typu dania.
Thanks for the outstanding advice, it actually is useful.
Wygląda ok. Trudno się je robi?
Świetnie wygląda! Długo się je robi?
Witam. Robialm ta zupe z tego przepisu 2 razy , dzisiaj robie po raz trzeci . Smak ten zupy jest wlasnie takim jak mi bardzo odpowiada , jest bardzo pyszna, rozgrzewajacą zupą . Dziekuje za tak praktyczne porady jak i za ten przepis… polecam kazdemu 🙂
ps. nie jest napisane ile sztuk cebuli
Pozdrawiam. Ola
Dziękuję za opinię i informację o braku cebuli 🙂 Czasem coś człowiekowi umknie. Cieszę się, że zupa smakuje. Ja również ją uwielbiam. Jeśli Olu posiadasz zdjęcie swojej zupy i masz ochotę się nim podzielić, to bardzo proszę o przesłanie. Umieszczę go w specjalnym albumie. Pozdrawiam