Rozgotowany zielony groszek, smażone jajka na tłustym bekonie oraz sos miętowy do mięs – czyli dziwne i mało apetyczne kompozycje smakowe. Takie skojarzenia rodzą się na myśl o kuchni brytyjskiej. Niemniej jednak ta kuchnia kryje w sobie wiele niespodzianek.
Kuchnia Wielkiej Brytanii, mimo że uznana za mdłą i bez wyrazu, kryje w sobie bogactwo i historię. Najbardziej znane to między innymi słynny rytuał picia herbaty – at five o’clock, czy też kultowa ryba z frytkami z dodatkiem octu, która smakuje lepiej w każdym innym kraju, niż w swojej ojczyźnie. Ostatnimi czasy kuchnia brytyjska stara się zerwać ze swoim niekorzystnym wizerunkiem. Zaskakuje smakoszy pewnymi modernizacjami, ale stosowanymi z poszanowaniem dla swej historii i starych receptur. Duży wpływ na zmianę kulinarnych tradycji miała ludność przybywająca tu z Azji i Dalekiego Wschodu. Dlatego też w Wielkiej Brytanii powstało wiele restauracji hinduskich, afrykańskich, pakistańskich. I tak na przykład – znana miejscowość przemysłowa, Birmingham – słynie z kuchni w stylu balti. Rozwinął się on dzięki Pendżabczykom – ludności pochodzenia indoeuropejskiego, przybyłej do Birmingham z północnych Indii i Pakistanu. Jedzenie w stylu balti to zazwyczaj dania jednogarnkowe, do których serwowane są dodatki z kuchni indyjskiej i innych kuchni azjatyckich np.: chlebki naan czy samosa.
W ostatnim czasie polepszył się również brytyjski przemysł spożywczy. Korzysta on głównie z produktów naturalnych wysokiej jakości. Co jak co, ale natura szczodrze obdarzyła te soczyście zielone ziemie swoimi darami, takimi jak ryby, owoce morza, dzika zwierzyna, a także dziko rosnące zioła i owoce. Roślinność spowijająca tutejsze pola, łąki i wzgórza to doskonała pasza dla bydła. Brytyjczycy zaczęli promować te skarby zarówno ze względów ekologicznych, jak i kulinarnych. Tradycyjna kuchnia brytyjska bazowała głównie na dużej ilości mięsa, ale obecnie coraz częściej wzbogacana jest daniami wegetariańskimi.
Wielka Brytania dzieli się na cztery główne regiony: Szkocję, Anglię, Walię i Irlandię Północną. Dawniej były to oddzielne, niepodległe państwa, teraz zjednoczone są pod jedną Koroną. Mimo wspólnego systemu politycznego, zachowały swą odrębność kulturową, językową oraz właśnie – kulinarną.
Anglia, a szczególnie Londyn – charakteryzuje się mieszanką wpływów kulinarnych z różnych kontynentów. W Londynie możemy spróbować także kwintesencji brytyjskiej kuchni – jak: dania z małżów, węgorze w galarecie oraz ryby smażone na głębokim tłuszczu i podawane z frytkami z octem. Ponadto popularne są londyńskie krwiste steki, pudding Yorkshire, koktajle z krewetek, a na deser serwuje się placek jabłkowy, czyli apple pie. Oprócz klasyki, Londyn to także prawdzie kosmopolityczne miejsce, w którym spotkają się dania z całego świata. Natomiast w innych hrabstwach Anglii można odkryć smakołyki regionalne, przyrządzane według starych receptur. Na przykład w hrabstwie Lancshire (zachodna Anglia), mamy pełen przegląd tradycyjnych dań angielskich. Region ten słynie z sera Lancshire – znanego na całym świecie ze swej wysokiej jakości. Zaliczany jest do serów twardych, a ze względu na swoje właściwości topienia się, znakomicie pasuje do dań zapiekanych. Region ten zasiedlony był przez rodziny robotnicze, które wraz z dziećmi – całe dnie ciężko pracowały. Z powodów ekonomicznych i praktycznych popularne stały się więc dania, które po włożeniu do pieca rano – były gotowe, gdy rodzina wracała po ciężkim dniu do domu. Jednym z nich jest słynny kociołek Lancshire. Takie danie przygotowuje się w jednym garnku z mięsa, cebuli i ziemniaków. Dawniej najbardziej dostępnym i najtańszym produktem mięsnym były karki baranie. Obecnie stosuje się jagnięcinę, którą przyrządza się z warzywami korzeniowymi, takimi jak rzepa czy marchew. Słynny black pudding, serwowany jest na śniadanie niemalże w całej Wielkiej Brytanii – w hrabstwie Lancshire znany jest jako wyrób regionalny z własną lokalną recepturą. Black pudding to kiszka nadziewana mięsem z tłuszczem i krwią, a następnie gotowana i zapiekana. Dla innych nacji nie jest to może rarytas, ale w Anglii uchodzi za regionalny przysmak. Na wybrzeżu, we wschodniej Anglii popularne są dania z ryb oraz owoców morza. Region ten, podobnie jak Szkocja, słynie z wyśmienitych krabów, które przyrządza się na rozmaite sposoby. Zapewne wszyscy słyszeli o sałatce lub też o kotlecikach z krabów. Do tutejszych dań regionalnych często dodaje się lokalnie hodowane warzywa. Wśród znanych warzywnych przetworów warto wymienić piccallili – przygotowywane z kalafiora, ogórka i szalotek. Wszystko razem marynowane jest w zalewie z octu z dodatkiem rożnych przypraw.
Szkocka kuchnia ze względu na nieco chłodniejszy klimat jest też znacznie bardziej treściwa. Śniadania nie odbiegają znacznie od tradycyjnego śniadania brytyjskiego, a do smażonych kiełbasek, jajek na bekonie podaje się także słodki chlebek. Obowiązkowa jest także owsianka, a owsa w Szkocji nie brakuje – uprawiany jest tu na szeroką skalę. Znajduje on też zastosowanie w innych szkockich daniach. Jednym z nich jest skirlie, czyli płatki owsiane z cebulą, a deser cranchan przygotowywany ze świeżych malin, whisky i miodu również posiada w swoim składzie owsiane płatki. W Szkocji, otoczonej Morzem Północnym i Oceanem Atlantyckim, często jada się dania z ryb i owoców morza, miedzy innymi – homarów. Wśród ryb najpopularniejszy jest szkocki łosoś, przyrządzany na rozmaite sposoby. Kuchnia szkocka nie istniałaby bez wielce popularnej w tym regionie innej ryby – a mianowicie łupacza. Jest on składnikiem chyba najbardziej znanej szkockiej potrawy – Cullen skink, do której dodaje się ziemniaki i cebulę, a także mleko i masło. Kuchnia francuska, zadomowiła się w Szkocji za sprawą… Starego Przymierza (Auld Alliance) – traktatu szkocko-francuskiego przeciwko Anglii, na mocy którego wszyscy obywatele francuscy stali się także obywatelami szkockimi i odwrotnie. Szkoci zaadoptowali wiele starofrancuskich dań i nadali im własne nazwy, miedzy innymi scotch collop przekształcone zostało z francuskiej escalope (eskalopki). Do tego dania wykorzystywane są cienko pokrojone różne rodzaje mięs: wołowina, cielęcina czy jagnięcina, doprawione w zalezności od rodzaju mięsa odpowiednimi przyprawami, a następnie duszone. Scotch collop podaje się zazwyczaj z tłuczonymi ziemniakami i tostami. Kolejnym daniem przejętym od Francuzów jest gigot – czyli duszona gicz jagnięca lub barania z marchewką i rzepą. Kuchnia szkocka słynie także z dań z dziczyzny, w tym z dzikiego ptactwa, na przykład bażantów i kuropatw. Oczywiście nie zapominajmy także o wytwarzanej od stuleci szkockiej whisky. Jej oryginalna receptura przypisana jest tylko wybranym gorzelniom szkockim, mającym pozwolenie na jej wyrób.
Kuchnia walijska czerpie inspiracje głównie z bogactw natury. Przepiękne, zielone, walijskie wrzosowiska są idealnymi pastwiskami dla hodowli owiec. Znakomita jagnięcina często eksportowana jest także do Francji. Wiele walijskich dań bazuje właśnie na delikatnym jagnięcym mięsie. Są to między innymi: cawl – czyli gulasz z jagnięciny, baraniny lub wieprzowiny z dodatkiem porów, marchwi lub innych warzyw. Innym gulaszem z jagnięciny lub baraniny jest scouse. Do duszonego mięsa dodaje się marchew, cebulę i rzepę oraz dużo ziemniaków, a gotowe danie serwuje się z burakami i chlebem z masłem. Walia może się poszczycić także daniami z małżów czy… wodorostów. Walijczycy wypiekają z ich dodatkiem chleb, a nawet dodają je do serów z mleka owczego.
W Irlandii Północnej, która na mapie może wyglądać jak „niechciane dziecko” Wysp Brytyjskich, kuchnia bazuje raczej na klasycznych składnikach – używanych w kuchni całego królestwa. Niemniej jednak ze względu na surowość klimatu, jada się tu dość treściwie: mięso, owoce morza, ryby i nabiał. Podobnie jak w Walii, tereny te są idealne do hodowli owiec. Klasyczne śniadanie, czy też irlandzki lunch zwany Ulster Fry – to klasyka tutejszej kuchni. Na talerzu znajdziemy wówczas wszystko, co może być… usmażone: kiełbaski, jajka na bekonie, chleb, ziemniaki lub chleb ziemniaczany, a także wątróbkę, nereczki i grzyby. Staroirlandzki Ulster fry smażony był kiedyś na smalcu, teraz na szczęście smalec zastępuję się zdrowszymi tłuszczami.
W Irlandii Północnej, podobnie jak w siostrzanej Republice Irlandii – na stołach królują ziemniaki. Były one od zawsze głównym produktem wyżywienia ubogich Irlandczyków. Wśród potraw ziemniaczanych spotkamy colcannon oraz champ. Pierwsze z nich to tłuczone ziemniaki z masłem i mlekiem z dodatkiem szalotek, natomiast do drugiego zamiast szalotek używa się kapusty. Irlandia znana jest także z odmiany sera cheddar wytwarzanego w miejscowości Coleraine.
Źródło: Internet
za jakiś czas będę miała okazję spróbować i jestem bardzo ciekawa tych smaków
Po takim ogromnym śniadaniu jak na tym zdjęciu (jajka, kiełbaski, boczek, fasolka ….) to ogromny zasób energii na minimum 6 godzin. Późną jesienią i zimą, gdy przed nami cały dzień pracy – czemu nie? To dobry pomysł.
Niestety kuchnia brytyjska mnie nie przekonuje. Tluste śniadania nie są dla mnie, a tym bardziej jajecznica z mikrofali. Na pewno istnieją miejsca, w których można dobrze zjeść, ja na takie nie trafiłam.
Mieszkam w Anglii pracuje w restauracji dla pracownikow pewnego magazynu. Black pudding faktycznie jest tu popularny 🙂 tak samo na sniadanie ludzie czesto biora fasolke, bekon, jajka i kielbaski – i to wszystko na raz! Ja bym na obiad nie dala rady tyle zjeść xD no i te ich sniadania do mnie nie przemawiaja…
Aż zgłodniałem 😉 zainspirowany chyba menu weekendowe będzie u mnie pod hasłem Wielkiej Brytanii
Z tej kuchni akceptuje tylko herbaty i słodycze?
A szkoda, bo kuchnia brytyjska potrafi być smaczna i mało kaloryczna 🙂
Fajny, ciekawy wpis. Więcej takich poproszę!