Wrzesień na mojej małej wyspie przybrał piękne kolory. W powietrzu czuć już oddech jesieni. Rześkie poranki przeplatają się ze słonecznymi popołudniami. Jest ciepło i przyjemnie. Korzystając z tak pięknej pogody wybraliśmy się do lasu. O każdej porze roku las pachnie inaczej, ale wczesną jesienią pachnie wyjątkowo. Pachnie grzybami! Uwielbiam ten zapach, który zachęca do jesiennych spacerów i poszukiwania grzybów. Długo szukać jednak nie musieliśmy. Jeden zagajnik zrobił robotę. Setki grzybów. Opieńka na opieńce. Mówię Wam, już dawno nie widziałam takiego wysypu! Szczęśliwi, z pełnymi koszami opieniek miodowych wracaliśmy do domu, snując plany, jak wykorzystamy te wartościowe i aromatyczne grzyby. Ich kapelusze są lekko cierpkie, ale przyjemne i intensywnie grzybowe. Twarde i chrupiące, więc idealnie nadają się do marynowania. Długotrwałe leżakowanie w zalewie uwalnia ich wszystkie walory smakowe i zapachowe. Warto więc zrobić kilka słoiczków, aby cieszyć się aromatem leśnych grzybów przez długi czas.
Składniki
- 2 kg opieniek miodowych
- 2 litry wody
- 1 łyżka octu *
- ½ łyżeczki soli
- 1 duża cebula
Zalewa
- 250 ml octu spirytusowego 10%
- 750 wody **
- 4 liście laurowe
- 4 ziarenka ziela angielskiego
- ½ łyżeczki ziaren pieprzu kolorowego ***
- 1 łyżeczka ziaren gorczycy
- 4 łyżki cukru
- 1 łyżka soli
Przygotowanie
- Słoiki oraz nakrętki dokładnie myjemy i wyparzamy. Zakrętki dodatkowo osuszamy ręcznikiem papierowym.
Grzyby
- Opieńki przebieramy, oczyszczamy i myjemy pod bieżącą wodą. Odcinamy nóżki (marynujemy same kapelusze) Cebulę obieramy i kroimy w cienkie piórka. W dużym garnku doprowadzamy do wrzenia wodę, dodajemy sól oraz ocet w celu zakwaszenia wody, aby grzyby nie traciły koloru i nie ciemniały. Na gotującą się wodę wrzucamy grzyby i gotujemy około 5 minut i odsączamy na sicie.
Zalewa
- Do garnka wlewamy wodę, dodajemy cukier, ziele angielskie, liście laurowe, gorczycę oraz ziarna pieprzu czarnego. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy moc palnika i gotujemy około 10 minut, aby przyprawy oddały swój smak do zalewy. Na 3 minuty przed końcem gotowania dodajemy cebulę. Pod koniec dodajemy ocet, doprowadzamy do wrzenia i zdejmujemy z palnika.
- Opieńki układamy w słoikach. Na wierzch każdego słoika dodajemy cebulę z zalewy. Grzyby zalewamy gorącą zalewą tak, aby były całkowicie przykryte. Każdy słoik mocno zakręcamy.
Pasteryzacja
- Słoiki z grzybami umieszczamy w piekarniku nagrzanym do 120'C i pasteryzujemy przez 20 minut. Po tym czasie wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do wystudzenia. Przechowujemy w chłodnym i ciemnym miejscu.
Odnośniki
- * można zastąpić kwaskiem cytrynowym lub sokiem z cytryny** dodając 250 ml wody więcej, otrzymacie mniej kwaśną marynatę. Warto więc próbować podczas przygotowywania. Pamiętajcie jednak, że gorąca marynata smakuje inaczej, jest ostrzejsza. Po wystudzeniu łagodnieje*** można użyć ziaren czarnego pieprzu
Uwagi dodatkowe
- do marynowania najlepiej wybrać małe grzybki, będą się ładnie prezentowały w słoiczkach
- grzyby nadają się do spożycia po dwóch tygodniach
- po otwarciu słoiki z grzybami przechowujemy w lodówce. Najlepiej spożyć tego samego dnia
- porady dotyczące udanych przetworów oraz różnych metod pasteryzacji znajdziecie tu
Jeśli wypróbowałaś/eś ten przepis zostaw, proszę komentarz i napisz, czy Ci smakowało. Na pewno pomoże to innym czytelnikom, a mi będzie bardzo miło! Przepis możesz również ocenić i dodać zdjęcie przygotowanego dania. Będę również bardzo wdzięczna, jeśli polubisz moją stronę na facebooku – każde polubienie sprawia mi radość i motywuje do dalszej pracy!
Ciekawy, u mnie w domu lubią wszyscy grzyby oprócz mnie
Doskonały przepis! Lepszych grzybków zrobić nie można
A ja właśnie bardzo lubię marynowane opieńki. Mam to szczęście, że nie każdy je zbiera w lesie więc całkiem przyjemnie mi się je zbiera 🙂
U mnie w NI też nikt ich nie zbiera, więc więcej dla nas 🙂
Z przyjemnością skuszę się na marynowane grzyby zawsze i wszędzie.
U nas marynowane nie schodzą, ale w solance sprawdzają się jako dodatek do jajecznicy.
Lubimy opieńki. Marynowane najmniej.
Czas grzybów 😀 ja tylko za wybranymi przepadam 😀
NIe znam opienkow, ale chetnie sprobuje, bo bardzo lubie marynowane grzyby 🙂
Opieńki kojarzą mi się z dzieciństwem. Mieszkałam wśród lasów i przynosiłyśmy z siostrą ogromne ilości tych grzybów, a potem Mama je marynowała. Bardzo aromatyczne. Ja niestety nigdy nie robiłam ich sama. Tu w D. opieniek na targu nie ma, a w lasach nikt tu grzybów nie zbiera. Twoje wyglądają bardzo smakowicie 🙂
Świetne marynowane opieńki robi u mnie teściowa. Ja się na grzybach nie znam niestety.
Uwielbiam marynowane grzyby. Ciekawe, czy uda mi się zebrać tyle opieniek, by je zamarynować.
Mam nadzieję, że tak 🙂
Ale sobie smaku narobiłam na takie marynowane grzybki.
Muszę koniecznie wypróbować przepis!
Pozdrawiam.
Bardzo polecam 🙂
Co prawda opieńki u nas nie są popularne, ale inne grzybki marynowane jak najbardziej tak. Odkąd mieszkamy w Szwecji co roku je przygotowujemy.
Grzybki marynowane uwielbiam, nie tylko opieńkę, ale i inne – dobrze zrobione smakują naprawdę fenomenalnie 😉
Nie wiem czy kiedyś skusiłam się na opieńki, wyglądają bardzo smacznie.
Bardzo klasyczny przepis, moja mama takie robiła
U mnie w domu marynowane grzyby to podstawa jesieni. Uwielbiamy zbierać i marynować grzyby. Opieki to chyba ulubione grzyby mojego ojca.
U nas w domu zawsze jest dużo tych grzybów i mama już nie wie co z nimi robić. Podsunę jej ten przepis.
Niedawno pierwszy raz jadlam opienki i byly smaczne, a ta zalewa to pewnie dobra dla kazdego grzyba 🙂
Ten gatunek grzybów nie znajduje uznania w naszej rodzinie, ale czasami u kogoś lubię je skosztować. 🙂
Pierwsze słyszę o takich grzybkach. Jak one smakują?
Są bardzo aromatyczne i pyszne 🙂
Moja przyjaciółka przepada za nimi, zawsze rzuca się w wir ich zbierania, a później tworzenia różnych daniowych wariacji. 🙂
czy to już jakieś przygotowania do wigilii 😉 ? jakoś tak mi się kojarzą
E no jeszcze czas. Teraz wysyp grzybów 🙂