Dziczyzna to mięso, z którego można zrobić naprawdę smaczne danie. Najbardziej lubię mięso z jelenia. Jest bardzo delikatne, kruche, chude i niezwykle zdrowe. Posiada nadzwyczaj mało tłuszczu i ma wyjątkowy, aromatyczny i głęboki smak. Dziś pierwszy raz przygotowałam wykwintny pasztet z tego jakże szlachetnego mięsa. Pasztet z jelenia to fantastyczna kompozycja leśnych smaków i zapachów. Idealny na przystawkę - wystarczy grzanka, konfitura z żurawiny, lampka czerwonego wina wytrawnego i wykwintna przystawka gotowa.
Porcje: 36
Składniki
- 800 g mięsa z jelenia *
- 300 ml czerwonego wina wytrawnego
- 250 g surowego boczku
- 200 g wątróbki z jelenia **
- 50 g suszonych grzybów
- ½ selera
- 1 korzeń pietruszki
- 2 marchewki
- 2 średnie cebule
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka pieprzu kolorowego w ziarenkach
- 1 łyżeczka majeranku
- 1 łyżeczka rozmarynu
- 1 łyżeczka cząbru
- 1 gałązka lubczyku ***
- 3 liście laurowe
- 5 ziarenek ziela angielskiego
- 5 ziarenek owoców jałowca
- 2 łyżki smalcu
Pozostałe składniki
- 1 jajko XL
- ½ łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego
- pieprz czarny mielony
- sól
Przygotowanie
- Grzyby zalewamy wodą i odstawiamy na kilka godzin do namoczenia. Następnie odsączamy je z wody na sitku. Mięso jelenia kroimy w większe kawałki. W garnku rozgrzewamy smalec, wrzucamy mięso i chwilę podsmażamy. Całość zalewamy winem i gotujemy około 5 minut, aby alkohol odparował. Dodajemy tyle wody, aby mięso było delikatnie przykryte. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 10 minut. Podczas tego wstępnego gotowania na wierzchu pojawią się szumowiny, które dokładnie zbieramy przy pomocy sitka. Po usunięciu szumowin zmniejszamy gaz, dodajemy warzywa pokrojone w większe kawałki i wszystkie przyprawy. Przykrywamy pokrywką i gotujemy na małym ogniu przez 80 minut. 10 minut przed zakończeniem gotowania dodajemy wątróbkę.
- Mięso z warzywami wyjmujemy z wywaru i razem z grzybami mielimy w maszynce do mięsa. Dodajemy 1/2 szklanki wywaru, jajko i doprawiamy do smaku gałką muszkatołową, pieprzem ziołowym, czarnym i solą. Masę dokładnie wyrabiamy i przekładamy do keksówki o wymiarach 30x13. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200'C i pieczemy około 70 minut. Upieczony pasztet wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do wystudzenia. Najlepiej pasztet schłodzić przez 12 godzin w lodówce.
Odnośniki
- * użyłam udźca z jelenia
- ** można zastąpić wątróbką drobiową
- *** można zastąpić suszonym
Uwagi dodatkowe
- pasztet świetnie smakuje z konfiturą z czerwonej cebuli. Idealnym dodatkiem jest również konfitura z żurawiny.
Jeśli wypróbowałaś/eś ten przepis zostaw, proszę komentarz i napisz, czy Ci smakowało. Na pewno pomoże to innym czytelnikom, a mi będzie bardzo miło! Przepis możesz również ocenić i dodać zdjęcie przygotowanego dania. Będę również bardzo wdzięczna, jeśli polubisz moją stronę na facebooku – każde polubienie sprawia mi radość i motywuje do dalszej pracy!
właśnie piekę, ale z sarny. To mój pierwszy raz, bardzo pomocny był mi Two przepis Gosiu <3
Cieszę się i pozdrawiam 🙂
Sama bym takiego nie zrobiła, ale chętnie bym spróbowała. 🙂
Ogólnie rzecz ujmując bardzo lubię pasztety. Dopóki nie wiem z czego dokładnie są zrobione. Żartuje trochę oczywisxie. NieKinga przepadam ogólnie za dziczyzna bo ma bardzo charakterystyczny smak i zapach. Nie wiem jak byloby tutaj. Przepis podrzuce znajomej, która lubi te smaki 🙂 wygląda niesamowicie i smacznie 🙂
Nie jadłam nigdy dzidzizny , ja jednak jak narazie wole drób. Taka ciekawostka, u mnie w domu na takie pasztety mówi się zajączek .
Niestety ograniczamy mięso, ale na pewno skorzystamy z przepisu na pasztet z cukinii.
a był już u Ciebie przepis na konfiturę z czerwonej cebuli?
Oczywiście
zwłaszcza jeśli nie jest to jeleń dziki, tylko hodowany i karmiony jak zwierzę hodowane
Sama nie potrafię takiego cuda zrobić, ale uwielbiam się nimi zajadać 😉 pyszności!
Super przepis!!! Zdjęcie zachęcające do natychmiastowego wypróbowania. Jak zawsze trzymasz wysoki poziom. Pozdrawiam 🙂
Dziękuję i również pozdrawiam
jest to bardzo specyficzne mięso, ale ja i tak chętnie bym spróbowała jakby ktoś zrobił 😉
Pasztety to raczej dla mnie wyższa szkoła jazdy, podziwiam…
Tak się zastanawiam po co zbieramy szumowiny, skoro i tak wszystko jest później mielone? Zmienia to smak?
Mięso z jelenia jest dość ciemne i nie fajnie to wygląda
Chętnie piekę pasztety, nie ma to jak własnej roboty pasztet, najlepiej z połączenia różnych mięs, choć z nutą przewodnią jednego gatunku. 🙂
Składniki na ten pasztet jak i efekt końcowy wyglądają rewelacyjnie. Nigdy nie robiłam pasztetu. Może dlatego, że jest to czasochłonne… Czy faktycznie jest różnica w smaku między domowym a kupnym?
Jest i to ogromna 🙂
czy „grzyby” też traktować jako warzywa i dorzucić do gotowania?
Bo w przepisie nie jest o dokładnie zaznaczone, jest tylko o ich namaczaniu
Tak, grzyby mielimy z warzywami
Wyglada pysznie, uwielbiam pasztet, moja babcia piecze, ale z jelenia nie miałam jeszcze okazji spróbować
Nie dla mnie… mięso do mnie nie bardzo przemawia 😀
mi z dziczyzny najbardziej smakuje tatar, jest niepowtarzalny 😉
dorwałam w sklepie jelenia i będę w końcu robić ten pasztet 🙂 od dawna się na niego zasadzałam, tylko nie mogłam trafić mięsa
Super 🙂 Daj znać jak wyszedł 🙂
Uwielbiam dobre pasztety, ale takiego z jelenia nigdy nie jadłam. Wygląda bardzo ładnie, ale wygląd nie oddaje pewnie nawet części tego smaku. PS Kurczakom trzeba współczuć bardziej niż jeleniom, bo one w ogóle nie zaznają szczęśliwego życia, od jego początku aż do końca…
ja zdecydowanie bardziej lubię sarninę, ale jak mi się trafi jeleń to chętnie wypróbuję ten przepis
Nigdy nie jadłam jelenia 🙂 czas nadrobic 😀
Dobrze że wciąż są mięsne blogi 😀 Niektórzy pewnie by się bali pisać o pasztetach z jelenia 😛 ja chętnie bym spróbowała, nie wiem tylko czy będę mieć okazję w najbliższym czasie 🙁
Tak, ludzie piszą czy nie szkoda jeleni – a ja odpisuję, czy nie szkoda kurczaka
Wygląda pysznie! Nie miałam okazji spróbować jelenia, ciekawe jaki to smak:-) Przy najbliższej okazji spróbuję skosztować „leśnych” przysmaków;) Dzięki za przepis!:)
Prezentuje się wyśmienicie! Nie wiem czy dobrze, że oglądam o tej porze takie piękne zdjęcia 🙂 robię sie bardzo głodna