Portavogie to urocze miasteczko, które znajduje się na południowo-wschodnim wybrzeżu półwyspu Ards w hrabstwie Down w Irlandii Północnej. Obejmuje wioskę oraz port o tej samej nazwie. Portavogie ma bogate dziedzictwo rybackie i dwie wyjątkowe plaże z pięknymi zatokami. Odpływ ujawnia więcej niż tylko wrak łodzi.
Spacer po plaży to czysta przyjemność. Przyjemny wiatr chłodzi rozgrzane ciała. Pod stopami gorący piasek i niesamowite skarby morza, mieniące się w promieniach słońca. Skalne baseny są zatłoczone muszlami przegrzebków. Muszle formują się w zaskakujący sposób, tworząc morski chodnik, po którym można z powodzeniem chodzić.
Wioska jest ważnym ośrodkiem morskim ze względu na swoje położenie i bogatą podaż doskonałych owoców morza w lokalnych wodach. W rzeczywistości owoce morza są jednym z najwyżej cenionych produktów eksportowych hrabstwa Down. Miasto jest rajem dla miłośników owoców morza. Słynie przede wszystkim z krewetek, śledzi oraz przegrzebków, które dały początek przetwórstwu rybnemu i budowie łodzi.
Przechadzając się po plaży słychać w oddali głosy silników, ponieważ nieco w głębi lądu znajduje się tor wyścigowy Kirkistown. To dawne lotnisko RAF, a teraz miejsce regularnych wyścigów samochodów i motocykli, które przyciągają tłumy przez cały sezon letni.
Trzeba przyznać, że wody morza irlandzkiego są zimne, ale w takie upały niesamowicie zbawienne. Na kąpiel nie zdecydowaliśmy się, jednak ochłodziliśmy się, spacerując brzegiem morza. Delikatne fale cudownie muskały stopy. Trochę nawet się powygłupialiśmy…
W samym sercu wioski znajduje się jeden z głównych portów w prowincji – port Portavogie. Najlepszą porą na zobaczenie portu pełnego statków rybackich są weekendy. Port jest mały, ale bardzo uroczy i jakże kolorowy. Zaskoczeniem dla nas była maskotka portu, czyli urocza foczka Zośka – tak ja nazwałam!
Większość skorupiaków, jak i ryby złowionych w pobliżu Portavogie trafiają do menu w restauracji The Quays obok portu. Nie mogłam przejść obok tego miejsca obojętnie.
Ten gorący i aktywny weekend zakończyliśmy wspaniałą degustacją świeżo złowionych owoców morza. Nasze podniebienia oszalały! W życiu nie jadłam tak wspaniale przygotowanych krewetek, homarów i przegrzebków.
Degustowaliśmy:
Lobster, Portavogie prawn&smoked salomon open
oraz
Handselled Portavogie scampi, chef tartar, lemon&dressed leaves
Słynna krewetka Portavogie znajduje się w wielu menu restauracji, lokalnie i na całym świecie. Restauracja otrzymała od nas najwyższą ocenę. Jeśli kiedykolwiek będziecie w Portavogie, koniecznie odwiedźcie tą lokalną restauracje.
Portavogie to zaskakujące miejsce, które warto zobaczyć. My z pewnością jeszcze tam zajrzymy, bo od tego miejsca dzieli nas tylko nieco ponad godzina drogi.
Największe wrażenie zrobiła na mnie ta pusta plaża i przestrzenie. No i muszle.
jestem totalnie zauroczona tym miejscem, muszle, skały i wodorosty sprawiają, że całość wygląda bajkowo 🙂
Cudne miejsce! i te muszle!!! Bardzo chciałąbym kiedyś mieć okazję odwiedzić takie zakątki świata.
Przyjemnie byłoby wyjechać gdzieś dalej, ale na razie się z tym wstrzymuję.
Bardzo urocze miejsce i ta plaża z tymi muszlami robi wrażenie! Jedzonko też wygląda niesamowicie apetycznie
Na spacer wprost wymarzone miejsce. Te skałki też ciekawie się prezentują.
Pięknie tam i świetnie to pokazałaś. Nie byłam jeszcze w Irlandii, ale myślę, że czas to zmienić. A to jedzenie, aż ślinka cieknie!
Na pewno można miło spędzić czas w takim miejscu, ciekawa relacja.
Często nieoczywiste miejsca zaskakują najbardziej, plaże wręcz oślepiają ilością muszli.
Cudowne krajobrazy. Zachwycają nawet mnie, osobę, która ponad morze zawsze stawia góry.
Ależ fantastyczne te muszle! Zawsze mi takich brakuje nad naszym morzem 😉
Gosia, nawet mi nie pisz, co degustowaliście, bo mnie zaraz poskręca jak sprężynę, moje smaki.
Cudowne miejsce, muszle są niesamowite. Kapitalna ta plaża, niesamowita wioska i port rybacki. Kocham takie miejsca.
Wy na zdjęciach jesteście coraz młodsi.
Dziękuję za piękny spacer 🙂
Ach młodsi…no niech Ci będzie 🙂 Jedzenie fantastyczne, zresztą miejsce również. Zapraszam w moje strony 🙂
Irlandia Północna jest dla mnie w całości nieodkryta, więc super. Jestem ciekawa tej foczki.
Chyba najbardzej zachwyciły mnie te musze. Nie sądziłam że może byc ich az tyle i że jeszcze takie cudne okazy można spotkać. Piękne są
Ależ te muszle wyglądają niesamowicie! Mało gdzie można spotkać jeszcze takie okazy. Jakby moje dzieciaki tam wpadły do chyba wrócilibyśmy z walizką muszelek. 😀
Fantastycznie odnalazłabym się w takim krajobrazie, mogłabym nawet przez kilka miesięcy tam mieszkać, podziwiać go, a te muszle po prostu cudne. 🙂
Miasteczko faktycznie wygląda przepięknie i zachwycająco. Chętnie odwiedzę to miejsce.
Trochę tych muszli tam jest… 😀