Kocham grudzień za wszystko. Najzwyczajniej w świecie, za wszystko. Za zapach cynamonu, pomarańczy i piernika. Za choinkę, Last Christmas w radiu i biały śnieg. Za tradycje i ciepłe chwile spędzone z najbliższymi, otulone wspomnieniami z rodzinnego domu. To wszystko sprawia, że święta mają niepowtarzalną magię.
Ulegam tej grudniowej magii, nucąc świąteczną piosenkę, która właśnie leci w radio. Z drugiej strony czai się myśl, że czegoś mi brakuje. Święta na emigracji uczą tak wiele! Człowiek uświadamia sobie, jak ogromne znaczenie ma dla nas rodzina, niemożność spotkania się z nią. Jak bumerang wracają wspomnienia z dzieciństwa. Świąt ciepłych, rodzinnych, przesiąkniętych tradycjami. Tradycje rodzinne to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie można wynieść z rodzinnego domu. Pozwalają wzmacniać wartości i przekonania, które są nam bliskie. To dzięki nim jestem w stanie przetrwać święta na emigracji, z dala od najbliższych.
Miłością do tradycji zaraziła mnie mama, której świąteczny barszcz z uszkami i najwspanialszy makowiec ukształtowały we mnie potrzebę smaku na całe życie. To dzięki niej zrozumiałam, że wspólne posiłki mają taką magiczną moc więziotwórczą, że dom pachnący domowym obiadem i szarlotką to szczęśliwy dom. Dziękuję Ci Mamo!
Dokładam więc wszelkich starań, aby święta na emigracji smakowały tak samo. I przyznam, że smakują! Choć to właśnie zasługa przepisów, które w mojej rodzinie są od pokoleń. Pozostaję wierna tradycji i z całego serca staram się, przekazywać te wartości młodszemu pokoleniu. Muszę jednak przyznać szczerze, że w to bogactwo kulturowe często wplatam szczyptę nowoczesności. Co roku pomiędzy tradycyjnymi potrawami znajduje się choć jedna potrawa, która wprowadza powiew świeżości. Całą gamę nowych, smacznych przepisów możecie znaleźć na stronie https://www.przepisy.pl/
Zostańmy jednak jeszcze chwilę przy tradycji. Nie wyobrażam sobie świąt bez czerwonego barszczu na domowym zakwasie. Pachnącego czosnkiem i majerankiem. Do tego własnoręcznie ulepione uszka z aromatycznym, grzybowym farszem. Obowiązkowo musi być też ryba po grecku, ulubiona potrawa mojego pierworodnego. Na zimno czy na ciepło smakuje fantastycznie. Ach, już nie mogę doczekać się świąt…
Ale czymże byłyby święta bez zapachu piernika? Co roku na początku października przygotowuję ciasto na piernik staropolski, który leżakuje w chłodnym miejscu i czeka na przedświąteczne pieczenie. Uwielbiam ten korzenny zapach przypraw, który unosi się podczas pieczenia! Nie może także zabraknąć kompotu z suszu – uwielbiamy go wszyscy bez wyjątku! Gotuję ogromny gar, w sumie dwa, a i tak zawsze jest mało. Schłodzony smakuje wyśmienicie i doskonale podkreśla smak świątecznych potraw.
Sałatka jarzynowa to ponadczasowy klasyk kuchni polskiej. Czy potraficie sobie wyobrazić święta bez niej? Zna ją każdy, a jednocześnie u każdego smakuje zupełnie inaczej. Każda gospodyni ma swój sekret, który sprawia, że sałatka jarzynowa staje się nieodzownym wspomnieniem z dzieciństwa jako comfort food. Na koniec zostawiłam potrawę, o której z pewnością prawie nikt nie słyszał. Mowa tu o zapiekance śledziowej, pochodzącej z kresów wschodnich, gdzie korzenie ma moja rodzina. Przygotowywana była przez moją prabacię, potem babcię, a następnie mamę. Rozkochała ona nie jedno podniebienie! Na stałe jest wpisana w krajobraz naszych rodzinnych świąt. Dzięki niej co roku przy wigilijnym stole tak mocno czuję, że są obecne mi bliskie osoby, jak i te już nieobecne.
Te potrawy to taki mój must have na świątecznym stole. Oprócz nich jest jeszcze kilka smacznych potraw, które niezmiennie od lat goszczą na moim świątecznym stole. I choć jestem wierna tradycji to z pewnością i w tym roku dam się zainspirować jakimś nowym przepisem. Mnóstwo inspiracji na świąteczne potrawy możecie znaleźć tu https://www.przepisy.pl/przepisy/okazje/wigilia-i-swieta
Jak widać i na obczyźnie wszystko da się zorganizować, tak jak w Polsce. Nie zabraknie barszczu, makowca ani uszek. Będzie biały obrus, choinka i opłatek. Prawie tak jak w Polsce. Ale właśnie, zostaje to “prawie”. Niby wszystko jest, a czegoś cholernie brakuje. Zrozumie to tylko ten, kto wigilijny barszcz zjada na emigracji.
Zdjęcie główne: https://www.pexels.com/pl-pl/@nicole-michalou
Też staram się być wierna tradycji. U mnie w domu jest Barszcz grzybowy, nie czerwony. Jeśli sama kiedyś będę robić wigilię, pewnie też się właśnie na taki zdecyduję.
Dla chcącego nic trudnego, wszystko zapowiada się świetnie.
U mnie niestety nie ma juz tej atmosfery i od lat nie czuje swiat… sporo sie zmienilo od dziecinstwa i ta magia niestety juz opuscila mnie jakis czas temu. Wciaz obchodze swieta, mam milw tradycje,ale niestety to glownie kolejne wolne w miesiacu…
U mnie też było inaczej, jak dzieci jeszcze były małe.
Każdy ma jakąś tradycje , u mnie bez sałatki nie świąt
Ja przepadam za sałatką jarzynową i co roku na pewno ją robimy.
Jak to się mówi – jak ktoś chce szuka sposobu, jak to nie cchce szuka powodu. U nas na świątecznym stole nie może zabraknąć karpia w galarecie i makowca 🙂
Makowiec też lubię, a dokładniej bardziej strucle, ale za rybą nie przepadam.
Dokładnie tak
Nie wiem, jak to jest być na emigracji i spędzać święta z dala od rodziny. Mam jwdnak znajomych, którym współczuję bo wiem, jak im w te dni ciężko. Jeśli chodzi o święta to kocham je od dziecka, właśnie ze względu za tradycje, które przekazali mi moi dziadkowie. Staram się aby na naszym stole pojawiały się podobne potrawy, był podobny klimat. Bez mojego dziadka jest inaczej, ale cieszę się, że podarował mi tradycję, jak świętować Boże Narodzenie.
Dzięki tradycji bliscy nadal są wśród nas
Nigdy nie byłam na emigracji, ale święta to święta. Wszystkiego najlepszego na święta i Nowy Rok 😍
Dziękuję
U mnie jedynym ważnym smakiem świąt jest śląska moczka. Tylko ona towarzyszy mi przez wszystkie święta. Reszta smaków się zmieniała.
Ja nawet nie wiem jak ona smakuje 🙂
Mam swoje zdanie na temat emigracji, próbowałem i to nie dla mnie
Oj, dobrze znam smak Świąt na emigracji. Staraliśmy się odtwarzać polskie potrawy, ale bigos bez wieprzowiny to mimo wszystko nie ten sam smak
U mnie na szczęście bigos udaje się zrobić tradycyjny
Moja siostra mieszka za granicą od kilkunastulat i zawsze przed świętami to bardzo przeżywamy i nieustannie jesteśmy w kontakcie. Po jej opowieściach wiem, że tradycje da się zachować bez względu na miejsce pobytu. Szkoda, że tęsknoty nie da się jakoś ogarnąć.
Da się zachować, o ile ma się produkty, bo nie wszystko jest za granicą 🙂
Chętnie zajrzę na przepisy.pl po inspiracje 🙂
Sałatka jarzynowa za nią nie przepadam piernika chętnie skosztuję, mandarynki i pomarańcze uwelbam.
moim zdaniem fajne na obczyźnie jest też to, że właśnie możemy dodać fajne nowe smaki i stworzyć własną tradycję 🙂
Tak, to jest fajne
Tradycje to coś wspaniałego, również staram się je kultywować. Nalazłam u Ciebie fajny przepis na śledzie, ale skorzystam również z polecanej przez Ciebie strony, jest tam rzeczywiście dużo ciekawych przepisów
Piękny wpis w którym nie sałatka jarzynowa gra pierwsze skrzypce lecz ty i twoje emocje
Bardzo dziękuję 🙂
U nas co roku obowiązkowo są ryby, sałatka jarzynowa, barszcz itp.