Miasteczko Whitehead położone jest u północnego wejścia do zatoki Belfast Lough na wschodnim wybrzeżu hrabstwa Antrim w Irlandii Północnej. Leży u podstawy Muldersleigh Hill między wapiennymi klifami Whitehead, a czarnym wulkanicznym klifem zaskórnika, z latarnią morską na górze, oznaczającą wejście do Belfaast Lough.
Whitehead słynie głównie z cukierkowych domków, wiktoriańskiej architektury, błękitnej zatoki, nadmorskiej promenady i znajdującej się nieopodal białej latarni morskiej znajdującej się na szczycie klifu Blackhead.
Do latarni Blackhead wzdłuż wybrzeża prowadzi malownicza ścieżka Blackhead Coastal Path, która została zbudowana w 1892 roku. Częściowo sfinansowana została przez firmę kolejową, aby przyciągnąć wycieczkowiczów i wczasowiczów do Whitehead, które w tamtym czasie było rozwijającą się miejscowością turystyczną i kurortem.
Ścieżka biegnie na północny wschód od Whitehead i ma starannie rozmieszczone miejsca odpoczynku, z których można podziwiać cudowne widoki na Morze Irlandzkie, Wyspy Copeland i Szkocję. Otoczona jest siedliskami dzikiej przyrody, łąkami, lasami (znanymi lokalnie jako „Magiczny Las”) i skalistym brzegiem. Można napotkać tu świergotka łąkowego, rudzika, szczygła czy zięby. Podobno widziano nawet gronostaja, ale my nie mieliśmy niestety tyle szczęścia. W słoneczne dni jaszczurki lubią wygrzewać się na skałach przy ścieżce, więc trzeba na nie uważać.
Podążając ścieżką, warto mieć szeroko otwarte oczy, bowiem to miejsce to raj dla dzikiego ptactwa. Nad tutejszymi wodami latają kormorany, kudliki, głuptaki, łapacze ostryg, krwawodzioby, śmieszki oraz mewy pospolite. Warto bacznie obserwować również zatokę, bowiem przy odrobinie szczęścia można zobaczyć pływające foki, morświny, delfiny, a nawet dziwnego płerwala karłowatego– prawdziwa uczta!
Droga do samej latarni tuż przy klifie jest łatwa. Zbudowane są tam liczne przejścia i mosty, które pomagaja bezpiecznie dojść do latarni. Blackhead Lighthouse położona jest na skraju majestatycznego klifu pośrodku Zatoki Belfast. Zaprojektowana została przez Williama Douglassa, inżyniera komisarza irlandzkich świateł. Światło zostało po raz pierwszy „zapalone” w 1902 roku. Jego celem było ułatwienie żeglugi do i z Belfast Lough, uzupełnione o latarnię morską na Mew Island. Jest to również ważny punkt tranzytowy na szlakach żeglugowych z północy na południe.
Latarnia ma 16 metrów wysokości i stoi 45 metrów powyżej średniego znaku przypływu. Światło widoczne jest z 27 mil morskich. W 1975 roku została zautomatyzowana i stała się bezzałogowa. Jest to jedna z 65 latarni morskich obsługiwanych przez komisarzy ds. świateł irlandzkich na wybrzeżu Irlandii i nadal odgrywa kluczową rolę w bezpieczeństwie na morzu. Blackhead Lighthouse kierowała wieloma słynnymi statkami w tym nieszczęsnym Titanicem.
Domki znajdujące się obok latarni morskiej oferują noclegi, więc można zatrzymać się tu na dłużej, aby móc podziwiać tą niezwykłą scenerię! W domkach znajdują się także ciekawe fragmenty wyposażenia latarni morskiej, w tym system rurek gwizdkowych służący do budzenia kolejnej wachty.
Miasteczko Whitehead, jak i sama ścieżka prowadząca do latarni zauroczyła nas. Jest tu cicho, spokojnie i co najważniejsze bez tłumów. Człowiek ma wrażenie, jakby czas biegł tu znacznie wolniej. Bez pospiechu wracaliśmy do domu, planując kolejną podróż we dwoje!
Jakie piękne miejsce! Jestem zakochana!
Ale tam cudnie! Niesamowite widoki, piękna przyroda – a od tych kolorowych kamieniczek nie można oderwać wzroku!
O tak, kolorowe kamieniczki również w Polsce bardzo przyciągają mój wzrok.
łął! ileż tam schodków i poręczy 😉
Miasteczko z kolorowymi domami prezentuje się super 🙂 Uwielbiam takie niezwykłe miejsca 🙂
Tw domki są fantastyczne! I te pastelowe kolory – no cudo 🙂
Wiele po świecie podróżowałam, mnóstwo miejsc zwiedziłam, ale wciąż tyle jeszcze mam do odkrycia, Irlandia przede mną. 🙂
Chyba nikomu nie uda się niestety dotrzeć wszędzie…
Lubię podróżować, choć na razie wybiorę się tutaj wyłącznie wirtualnie.
Ta latarnia jest zjawiskowa, widziałam co prawda nie wiele takich obiektów, ale ta ma to coś w sobie.
Ja z kolei jestem wielką miłośniczką wszystkich latarni.
Czysto, malowniczo. Wygląda całkiem, całkiem, a ja się kiedyś …. zapierałam nogami i rękoma, by nie lecieć do Irlandii. Hmmm …. pięknie tam jest.
Oj Irlandia ma wiele do zaoferowania, jest tu naprawdę pięknie 🙂
Liczyłabym na szczęście w sprawie zobaczenia fok.
Te cukierkowe domki robią wrażenie, taka kolorowa ulica nimi przyozdobiona to niecodzienny widok.
Nam też się bardzo podobały, nadaja niezwykły klimat 🙂
Klimat przede wszystkim zgadza się, jak będę mieć okazję to chętnie je na własne oczy zobaczę.
Chętnie zobaczyłabym tę latarnię na żywo.
Dziękuję za możliwość odbycia tej wirtualnej podróży.
Widzę, że jest to bardzo ładne miejsce.
Te cukierkowe domki bardzo mi się podobają 🌼